Dolina Wiosny (Frühlingstal) –
już sama nazwa mówi za siebie. Dotarcie tam zajęło nam 3 kwadranse. Od parkingu,
przez drewnianą kładkę wśród trzcin, błotnistą ścieżką poprzez las, na końcu
(lub początku ;)) drewniana bramka zatrzymująca rowery – i już tam byliśmy.
Powitał nas wiosenny zapach lasu i rozrzucone gdzieniegdzie kupki fiołków. Ale im
dalej w las, tym ... fiołków coraz więcej :)! I zatrzęsienie innych przepięknych, delikatnych białych kwiatuszków... Początkowo myśleliśmy, że to przebiśniegi, ale z pewnego bloga o architekturze krajobrazu dowiedzieliśmy się, że to śnieżyca wiosenna! Dziewczynki
chciały każdego sfotografować ;).
I ten szumiący strumyczek: dorosły mógł przeskoczyć go jednym susem, a młodsi mieli frajdę wyszukując kamieni albo układając kładki, by móc znaleźć się po drugiej stronie.
Wybieramy się tam co roku i co roku jesteśmy pod wrażeniem, jakie cuda stworzył dla nas On :). Jest to nie tylko raj dla oczu, uszu i nosa, ale także dla dużej motoryki. Bo wszędzie leżą gałęzie, pnie, korzenie, ... Przez każdy trzeba przeskoczyć, na każdy się wdrapać, na każdym balansować, do każdej dziurki zajrzeć i wymyśleć historię o zajączku, który może tam mieszka. A przy tym wszystkim należy rozważnie stawiać każdy krok, by nie zdeptać tych cudów natury :). Niezapomniane przeżycia!
I ten szumiący strumyczek: dorosły mógł przeskoczyć go jednym susem, a młodsi mieli frajdę wyszukując kamieni albo układając kładki, by móc znaleźć się po drugiej stronie.
Wybieramy się tam co roku i co roku jesteśmy pod wrażeniem, jakie cuda stworzył dla nas On :). Jest to nie tylko raj dla oczu, uszu i nosa, ale także dla dużej motoryki. Bo wszędzie leżą gałęzie, pnie, korzenie, ... Przez każdy trzeba przeskoczyć, na każdy się wdrapać, na każdym balansować, do każdej dziurki zajrzeć i wymyśleć historię o zajączku, który może tam mieszka. A przy tym wszystkim należy rozważnie stawiać każdy krok, by nie zdeptać tych cudów natury :). Niezapomniane przeżycia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz