Tak na styk ten
nasz post o dekoracji wielkanocnej, ale dopiero co dogrzebaliśmy się do tego w
piwnicy ;).
Przedstawiamy Wam
nasze zające wielkanocne. Tadaaam!
A tak powstały:
Z kupki drewna do
kominka wygrzebaliśmy kilka kawałków, a F. ściął je od dołu równo (żeby stały),
od góry ukośnie. Następnie na tym płaskim ukosie narysowaliśmy twarze (czy u
zająca to się nazywa twarz?), z drewnianych koralików dokleiliśmy nosy, z
grubego filcu uszy, z drutu wąsy i zające gotowe :). F. twierdzi, że te uszy są
jakieś takie niezającowe, ale reszcie rodziny się podobają ;).
Zające są łatwe
do wykonania, a przede wszystkim naturalne :). Jak widzicie, my musimy dorobić
jeszcze jednego, a te już istniejące odrobinkę odrestaurować ;). Niestety, zima
w piwnicy dała im się we znaki, a i dziewczynki nie dają im spokoju, wożąc je w
wózkach i przykrywając kołderkami ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz