Nazwa trochę ogólna,
bo w sumie dopasowywać można wiele rzeczy. Nam chodzi tutaj nie o układanie
obrazka z kilku elementów czyli puzzle (tam też trzeba dopasowywać), ale o
dopasowywanie kształtów i wielkości.
Mamy piękne drewniane dopasowywanki ze zwierzątkami, i uwielbiamy je wszyscy: zarówno rodzice, jak i U. - ona jest już trzecim Dziecięciem w naszej rodzinie, używającym tej zabawki, a kto wie którym w ogóle (bo zakupiliśmy tą dopasowywankę na pchlim targu!).
Mieliśmy zwierzątkowe
dopasowywanki, niby drewniane, ale z plastikowymi
uchwytami, do tego szata graficzna pozostawiała wiele do życzenia, więc chętnie
podaliśmy je dalej ;).
Ale dziś pokażemy Wam, że można bawić się w dopasowywanie bez
zabawek.
Wystarczy wybrać kilka przedmiotów użytku codziennego, odrysować i dopasowywać.
(To mój ulubiony rodzaj zabawki, bo niby jest, a dodatkowego miejsca nie
zajmuje ;) – M.)
1. Tu można zrobić różne
tematyczne dopasowywanki, np.
- kuchenne (łyżka, widelec, garnuszek, chochla, talerzyk,
...)
- warsztatowe (klucz, śrubka, śrubokręt, młotek, ...)
- leśne (różne liście,
szyszka, żołędź, ...)
- warzywne (marchewka, seler, por, rzodkiewka, ...)
- owocowe
- ubraniowe
2. Możemy odrysować
foremki do ciasteczek, których w sklepach z arykułami gospodarstwa domowego (albo w babcinej kuchni ;)) znajdziemy mnóstwo! U nas była to dobra inwestycja, gdyż foremki przydają się często :).
3. Możemy odrysować klocki - te drewniane występują w podstawowych kształtach (okrąg, kwadrat, trójkąt, prostokąt). Tak właśnie bawili się TU :).
4. Możemy odrysować ręce i nogi całej rodziny :).
5. Również płaskie
drewniane ozdoby do zawieszenia posłużyły nam kiedyś do tej zabawy.
6. Innym razem
zrobliśmy dopasowywankę XXL: na papierze pakowym odrysowaliśmy kształty różnych
koszyczków i miseczek.
A jaka frajda i
jakie wspaniałe ćwiczenie dla małych rączek przy tym całym odrysowywaniu!
8. Można się również bawić w
dopasowywanie zakrętek do słoików (z plastikowych butelek już dawno zrezygnowaliśmy :)).
9. Możemy w listewce
wywiercić różnej wielkości dziurki i dopasowywać tam różnej grubości patyczki/gałązki
– o ile mamy kogoś, kto lubi i umie tworzyć takie rzeczy ;).
10. Kiedyś wzięliśmy
podstawkę od odważników, znalezioną na babcinym strychu, i w zestawie koralików
wyszukaliśmy te odpowiadające każdemu otworowi.
Ta wyćwiczona
umiejętność rozpoznawania kształtów i wielkości z pewnością będzie pomocna dla
naszych Pociech m.in. w nauce czytania i pisania :).
Co by tu jeszcze
można było dopasowywać? Może ktoś nam podpowie :)? A może nawet podzieli się
fotką :)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz